Modlitwa dzieci

Modlitwa dzieci jest pierwszą próbą rozumienia siebie i uczeniem się oddawania Bogu emocji i zdarzeń, którymi żyją. Dzieci są czyste. One wiedzą, widzą, czują dużo więcej niż dorośli. Są ufne, bezpośrednie, spontaniczne. Dla mnie uczenie dzieci modlitwy to jak uporządkowywanie wodospadu ich energii, tak by nie utraciły swej mocy w spotkaniu z rzeczywistością, a jednocześnie czerpanie z ich dziecięcej prostoty i czystości.

Siedząc kiedyś wieczorem u mojej przyjaciółki – zakosztowałam smaku modlitwy dzieci. Tej nieudolnej, raczkującej, nieokiełznanej, prostej. To co najpierw zrozumiałam, to nieważne ile słów wypowiesz – one czują czy to prawda, czy popisowe wykonanie przedstawienia. Bądź zatem sobą. Dziecko potrzebuje być kochane, przytulane, dotykane. Dla niego początkiem i smakiem wszystkiego jest miłość. Dlatego to bycie razem w codziennej modlitwie jest intymne, mocno zakorzenione w rodzicielskiej relacji. I to dobrze, bo przecież jest to proces naturalny jak karmienie dziecka.

Podawaj dziecku dobre, ciepłe słowa w modlitwie. Ucz go podgrzewać je sercem. Niech prosi, przeprasza, dziękuje. Jak trzeba temperuj, przyprawiaj by wyostrzały umysł i smak. I śmiej się. Płacz. Wyrażaj siebie razem z nim. Zacznij od prostych „potraw”: Ojcze nasz, Zdrowaś Mario, Aniele Boży. Ale zmieniaj, urozmaicaj, ucz innych doznań. Dawaj małe porcje – nie warto zadręczać niezmierzoną długością modlitwy. I koniecznie przyprawiaj to ich własną osobowością, tak by to było ich osobiste dzieło i by im smakowało. Pozwól dziecku przychodzić do Jezusa tak jak ono samo chce.

Moc takiej modlitwy wylewa się najbardziej jak powtarza to każdy członek rodziny po kolei. Siądźcie razem, jak każdemu wygodnie. Mobilizuj ich słowami Jezusa: „Gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w Moje imię, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20). Niech zacznie rodzic, potem dzieci. Wtedy widać różnice, a zarazem mnogość kolorów. Patrząc na dzieci – rodzice uczą się spontaniczności. Patrząc na rodziców – dzieci uczą się wytrwałości.

I na koniec bardzo ważne jest błogosławieństwo. Ja lubię te słowa z Księgi Liczb: „Niech Cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad Tobą, niech Cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku Tobie swoje oblicze i niech Cię obdarzy pokojem” (Lb 6,24-26) i zrób krzyżyk na czole. Potem pocałuj, przytul, rozśmiesz, pociesz, wygilgotaj, wyturlaj, wygłaskaj i sam dotknij tego Oceanu Miłości, jakim jest Bóg. Wtedy to zadziała.

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii, Duchowość, Krzyż Mogilski. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź do Modlitwa dzieci

  1. Jakub Szelka SJ pisze:

    Piękna jest modlitwa dzieci. Kiedyś moi znajomi powiedzieli mi, że codziennie modlą się ze swoją trójką dzieci. Każdego dnia modlitwę prowadzi inna osoba. Powiedzieli, że najpiękniejszą modlitwą dla nich jest zawsze ta, którą prowadzą dziewczynki. To musi być wspaniałe doświadczenie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *