Fundament i prognoza pogody

Pogoda tego lata zmusza do cierpliwości. Wytrwałe oczekiwanie na słoneczny dzień, po to by móc zamontować okna dachowe w moim świeżo wybudowanym domu, nasunęło mi pewną refleksję.

O tym jak niewielki mamy wpływ na zewnętrzną pogodę, wie już małe dziecko. Natomiast to, na co mamy wpływ, to wytrwałość w budowie swojego własnego domu, dbanie o to by miał stabilny fundament, by był porządnie wykończony i by miał szeroki dostęp do światła.

Jak to genialnie powiedział Papież Benedykt XVI w swoim przemówieniu podczas spotkania z młodzieżą na Błoniach 27 maja 2006 w Krakowie:

„W sercu każdego człowieka […] jest pragnienie domu. Tym bardziej młode serce przepełnia przeogromna tęsknota za takim domem, który będzie własny, który będzie trwały, do którego będzie się nie tylko wracać z radością, ale i z radością przyjmować każdego przychodzącego gościa. To tęsknota za domem, w którym miłość będzie chlebem powszednim, przebaczenie koniecznością zrozumienia, a prawda źródłem, z którego wypływa pokój serca. „

Jak budować ten dom, który jest tęsknotą za szcześliwym życiem?

Oczywiście, że na Chrystusie i z Chrystusem.

Ale jak? Jak szukać tej największej i najbardziej nam potrzebnej bliskości z Bogiem?

Ważne są podstawy, podwaliny, grunt na którym budujemy, dlatego przypatrzmy się założeniom „Fundamentu” wg. Ignacego Loyoli.

BÓG PRZYCHODZI – To On sam pierwszy przychodzi do nas, bo wie, że nie możemy żyć bez miłości. Szuka nas i chce nas takich poranionych, pełnych gniewu i żalu. Kocha nas, bo nas kocha. Nie dlatego, że jesteśmy „grzeczni”. To nie grzech nas oddziela od Niego, ale pycha, czyli chęć bycia samowystarczalnym. Pytanie czy powolę Mu ukochać siebie właśnie dziś? (J 4, 5-42)

BÓG JEST DOBRY i WIERNY – Stworzył nas na Swe podobieństwo, cały czas nas tworzy, poprzez nasze talenty, poprzez wszystko co nam daje do dyspozycji, byśmy wzrastali. Stworzył dla nas cały świat. Co chce w zamian? Relacji z Nim! Chce się przebić do tkwiącego w nas dobrego rdzenia, diamentu, który jest Jego cząstką. Nawet jak nam nie wychodzi, nie skreśla nas. Umiera za nas za każdym razem, gdy grzeszymy. Doceniam to? (Rodz, 1, 26-31; Rodz 2, 4-8)

BÓG CIĘ CHCIAŁ – Dla Niego jesteś jedyny i wyjątkowy. Dlatego akceptacja siebie ma na celu odkrycie własnej tożsamości, bo odkrywając swoje prawdziwe ja – po prostu dotykamy Boga. Każdy z nas jest kawałkiem gliny, z którego On lepi naczynia. Jeżeli nawet się zdeformuję  – On znajdzie rozwiązanie. Bóg specjalnie wybrał to co niemocne, by mocnych tego świata zadziwić. Przeciwieństwem grzechu nie jest cnota, ale łaska! Czy poddaję się wciąż na nowo formowaniu Jego dobroci i miłości? (Jr 18, 1-6).

BÓG JEST MIŁOŚCIĄ – Nie bój się! Zacznij kochać! Kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości. Ta siła pochodzi od Jezusa, my sami nie potrafimy tak kochać.  I w tym wszystkim: zaufaj, zatrzymuj w swym sercu to co ci mówi, rozważaj, ale nie musisz wszystkiego rozumieć. Dopiero zaczniesz żyć, gdy umrzesz, kochając (Ks. Twardowski „Krzyż”). Odważysz się?

CHWAL, DZIĘKUJ, PRZEPRASZAJ – Rób to codziennie – tylko tyle i aż tyle. Wytrwale.

Oczywiście nikt nie obiecuje, że to jest proste i łatwe.

„Budować na skale to znaczy mieć świadomość, że mogą pojawić się przeciwności. Chrystus mówi: «Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom» (Mt 7, 25). Te naturalne zjawiska nie tylko są obrazem różnorakich przeciwności ludzkiego losu, ale także wskazują na ich normalną przewidywalność. Chrystus nie obiecuje, że na budowany dom nie spadnie ulewny deszcz, nie obiecuje, że wzburzona fala ominie to, co nam najdroższe, nie obiecuje, że gwałtowne wichry oszczędzą to, co budowaliśmy nieraz kosztem wielkich wyrzeczeń. […] Nie dziwcie się więc przeciwnościom, jakiekolwiek są! Nie zrażajcie się nimi! Budowa na skale to nie ucieczka przed żywiołami, które są wpisane w tajemnicę człowieka. Budować na skale znaczy mieć świadomość, że w trudnych chwilach można zaufać pewnej mocy.” – kontynuował Papież Benedykt – „Jezus mówi, że choć rozszalały się żywioły, «dom nie runął, bo na skale był utwierdzony». Jest w tym Jego słowie jakaś niesamowita ufność w moc fundamentu, wiara, która nie lęka się próby, gdyż jest potwierdzona przez śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. ”

Niezależnie od tego czy zbudujemy na skale czy na piasku – burza będzie! Taki jest nasz świat. Prawdopodobnie będzie dużo huku, przerażenia, piorunów i wody. Będzie trzęsło, ale będąc blisko z Jezusem  – przetrwamy. Dlatego warto budować na skale, warto dbać o dobry fundament, warto poszerzać horyzonty i otwierać okna na nowe aspekty wiary.

To kwestia życia lub śmierci.

Żyj!

 

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Duchowość. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *