Wiele jest rodzajów duchowości w dzisiejszym szeroko rozumianym kościele – nie zawsze łatwo jest znaleźć tą „swoją”, która wpisze się najpełniej w nasze potrzeby. Nie ukrywajmy, nie jest łatwo w tak wrażliwej materii, jaką jest postrzeganie i pielęgnowanie wiary w Boga, spowodować że coś prawdziwie i mocno wydźwięczy w naszej duszy.
Kiedy najłatwiej odnaleźć oznaki obecności Boga w okruchach codzienności?
Najczęściej zauważamy je w trudnościach, w poniżeniu, w sytuacjach życiowych, które wydają się bez wyjścia, gdy na nikogo już nie możemy liczyć. Jak to mówią „jak trwoga to do Boga”. Jesteśmy zagubieni jak dzieci i wijemy się z bezradności lub nieszczęścia. Dopiero wtedy umiemy z pokorą pochylić się, prosić i wyczekiwać Jego ingerencji w nasze życie.
To dobrze, że On wtedy jest z nami. Aczkolwiek przełomowym momentem jest dostrzeżenie, że Bóg jest z nami ZAWSZE. Jego imię wypowiedziane z gorejącego krzewu do Mojżesza brzmi: „Jestem, który Jestem” (Księga Wyjścia 3,14) . To oznacza, że jest dokładnie tu i teraz, dokładnie w tej dzisiejszej teraźniejszości, w tym momencie, gdy to czytasz. Imię w Biblii ma wyjątkowe znaczenie i moc, gdyż zawiera w sobie istotę tego, co i kogo oznacza. Dlatego dużo interpretacji imienia Jahwe wskazuje na Jego WIERNOŚĆ oraz nieustającą WSZECHOBECNOŚĆ.
- On jest ze mną w mych snach – gdy spowita spokojem, odpoczywam.
- Bladym świtem – gdy chwalę Go za śpiew ptaków i za to, że podarował mi kolejny dzień życia.
- O poranku – myjąc zęby i czesząc włosy, gdy przemknie mi myśl: dbaj o siebie, bo jesteś Jego cudem.
- Jedząc śniadanie – gdy czuję wdzięczność, że stworzył tyle pyszności.
- Budząc dzieci – gdy cieszę się, że mnie pobłogosławił ich prostą radością.
- W pracy – gdy nie moge się nadziwić jak sprawne mam palce, oczy, nogi, umysł.
- Gdy zdenerwowana trudną sytuacją – biorę Go za rękę i daję się prowadzić.
- Po pracy – gdy doceniam możliwość odpoczynku i spędzenia czasu z rodziną i przyjaciółmi.
- Gdy przygnieciona niesprawiedliwością – błogosławię za zdolność oddawania tego Bogu.
- Gubiąc się w labiryncie grzechu – gdy dziękuję za Jego nieskończone miłosierdzie.
- Gdy prosząc – czekam ufnie, zgadzając się na Jego wolę.
- Gdy płacząc – skruszona powracam niezliczoną ilość razy do Niego.
- Gdy gładząc policzek dziecka – przypomina mi, że w miłości nasze przeznaczenie.
- Wreszcie kładąc się spać – gdy dziękuję za dar życia i łaski jakie na mnie wylewa.
🙂